
Fuknęła i stanowczo przerwała magiczną chwile - Ależ to przygnębiająca historia, miałeś mi opowiedzieć jakąś bajkę.
Ściągnąłem rękę z jej uda i sięgnąłem po paczkę Marlboro - To życie jest przygnębiające, muzyka jest oderwaniem od zniecierpliwienia, mendzenia i jęków tęsknoty. - Odpaliłem papierosa i wlepiłem wzrok w pęknięty sufit.
- Znów wszystko zepsułeś. - Markotnie dokończyła ostatnie słowo i odwróciła się plecami.
Ściągnąłem rękę z jej uda i sięgnąłem po paczkę Marlboro - To życie jest przygnębiające, muzyka jest oderwaniem od zniecierpliwienia, mendzenia i jęków tęsknoty. - Odpaliłem papierosa i wlepiłem wzrok w pęknięty sufit.
- Znów wszystko zepsułeś. - Markotnie dokończyła ostatnie słowo i odwróciła się plecami.
Okno było otwarte i chłodny wiatr z ulicy wpadł na chwile, zakręcił piruet w śmierdzącym alkoholową stęchlizną pokoju, po czym odleciał z powrotem na opanowane wiosną miasto. Dotknąłem jej biodra. Chwile wcześniej przez nasze ciała przeszedł dreszcz zimna.
Odciągając leniwie kolejny raz papierosa od ust wyszeptałem do ucha Elizabeth - Sny mnie zepsuły.
Odciągając leniwie kolejny raz papierosa od ust wyszeptałem do ucha Elizabeth - Sny mnie zepsuły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz