27 września 2009

"Some girls are bigger than others"

Wczoraj się bardzo upiłem. Najpierw zjebany koncert Artsa-cioty a następnie urodzinowa impreza mojej znajomej. Już tak koło 3.00 byłem mocno nawalony i patrzyłem jak bawią się dziewczyny na wieczorze panieńskim bo w tym samym lokalu się to działo. Jedna z dziewczyn już totalnie na gazie weszła na taki drobniutki stolik i zaczęła się... nie wiem, wić. Niby tam podrygiwała do muzyki ale zwróciłem uwagę na to że jak się spieprzy to może nie być zdrowe. Pod sufitem świeciły się takie ogromne tafle szkła, raz na niebiesko a raz na żółto lub zielono.

No i tak się gapiłem na tą niespecjalnie atrakcyjną dziewczynę wijącą się na niestabilnym stoliku, która zalewała się raz po raz tymi kolorami i pomyślałem że tak właśnie wygląda życie.
Nie wiem kurwa co miałem wtedy na myśli.