27 lutego 2008

Śmieć w bikini

- Wiesz, śniło mi się że biegam nago po polu. W sumie pół nago. Wiesz bez górnej części. Po złocistym polu... - Urwał, ale po chwili leniwie dokończył - Tak, słońce świeci. Jest jasno.
- Wątpię w sens tego. - Odpowiedział szybko i spojrzał w drugą stronę.
- Ale tak naprawdę to myślę o niej. Śnię o niej. Za ręce idziemy albo objęci. Nawet może po ulicy. Zapach nocy, granatowy chodnik. No i muszą być skąpane gwiazdami szyby.
- Też się nad tym zastanawiam.
- I ona mówi. Dużo mówi.
- Tak wiem, bezczynność zabija ducha.
- Oczywiście - Mruknął a potem dodał - Jestem szczęśliwy.

Brak komentarzy: