Nie, nie, to nie jest zwykła historia. To jest tak że tylko raz ją opowiadałem i to jeszcze sobie. Nie udało mi się jej przekazać dalej. Niby się wie co powiedzieć, ale no nie. Cholera, emocje były wielkie, ale nie przechodzę dalej niż za słowa "Niedawno wydarzyło się u mnie coś czadowego". Wiesz, mogę cię poklepać po plecach, obdarzyć uśmiechem, ale nie przekaże tego w całości. Do tej pory na chwile jeszcze przymykam oczy i łapię się na tym że o wiele za intensywnie o tym myślę. Ej, przecież to było o wiele za krótkie. Potem chwytam się za głowę, chcę jednak ci to powiedzieć, ale kończy się na chaotycznym ruchu ramion, odgarnięciem włosów z czoła, no ale się nie da. I chyba to jest piękne w tej historii, jest kurewsko moja. Moja. I te przyjemne ciarki które mi przechodzą po plecach, tylko na samą myśl. Wiem skąd się biorą i to właśnie jest moje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz