28 sierpnia 2008

Noc

Idealne miejsce, czyli jej głowa tuż pod moją podbródkiem, z ręką ułożoną mi na piersi. W innej sytuacji jej włosy aż tak pięknie nie pachną i w innej sytuacji jak ta nie chce się aż tak bardzo mówić. Obejmuję ją wpół i gładzę delikatnie za uchem. Zapach tynku unosi się w pokoju, nieszczelne okna dużo za dużo wpuszczają zimnego powietrza a podrygujące szmaty imitujące drzwi tworzą zwodnicze kształty. Noc jest deszczowa i chociażby człapania jakiegoś zwierzęcia nie jest się w stanie zidentyfikować wzrokiem. Ona też to słyszy i wtula się mocniej. Chwile to coś się porusza po pomieszczeniu i człapanie się oddala. Nadal mogę tak leżeć i z otwartymi oczyma wpatrywać się w mrok. Przez chwilę myślę że burza może zmieść ten nędzny domek. Jej cichy regularny oddech mnie uspokaja i rozmywają się absurdalne, pijane myśli.

Tylko w nocy potrafię się z nią zrozumieć. W dzień się nic nie układa, jedynie po zmroku jesteśmy sobą upojeni.

Alkohol nie przeszkadza w rozdawaniu miłości.

Brak komentarzy: