
Kurwa, nie lubię opuszczać imprez jako jeden z pierwszych, nie lubię rozmawiać bez celu przez telefon, nienawidzę bezczynnie jeździć autobusami, pałam niechęcią do ludzi którzy puszczają muzykę z telefonów w miejscach publicznych, czuję zgorszenie gdy patrzę na metroseksualistów, gardzę chełpiącymi się gośćmi oraz dziewczynami które mówią jakie to są "niegrzeczne" i bezkarne, nie lubię gdy ktoś za wszelką cenę chce rywalizować, brzydzę się ludźmi którzy robią sensacje z niczego, irytuję się gdy widzę że ktoś ode mnie wymaga miłej rozmowy, wkurwia mnie gdy ktoś mi mówi jaka to fantastyczna przyszłość mnie czeka po moim kierunku, nie cierpię pierdolonych żeglarzy, gówna też nie, wkurwiają mnie brzydkie jamniki, wrony mnie też wkurwiają, te co mnie napadły, kurwica mnie bierze gdy ludzie mówią że śmierdzi a wcale nie śmierdzi, i wściekam się na ludzi którym śmierdzi z ust oraz nie rozumiem ludzi którzy pytają mnie dlaczego jestem smutny; chyba czują że muszę się wygadać a wcale tak kurwa nie jest, kurwa.
Dodam jeszcze że nie rozumiem ludzi którzy nie patrzą na mnie podczas rozmowy, nie rozumiem także tych najebanych ludzi w nocnych autobusach którzy mają ochotę pogadać a jak im się powie żeby się odpierdolili to widzą problem. Dresy mnie aż tak bardzo nie wkurwiają... Nie kurwa, wkurwiają i to najbardziej. Pieprzone bezmózgie cioto-świnie nie potrafiący bez zająknięcia wypowiedzieć swojego imienia. Nie lubię ludzi którzy w ładną pogodę wolą pić w knajpie, i tych co mówią ze nigdy nie pili taniego wina, nie mówiąc już o tych którzy w ogóle nie piją. Nie lubię ludzi którzy podchodzą do kogoś z dystansem i patrzą za każdym razem na Ciebie z góry. I teraz dochodzę do pointy. Po dresach od razu na drugim miejscu są ludzie którzy mi mówią że nie potrafię sie bawić. Bawię się wyśmienicie. Chuj, tym wszystkim skurwysynom, w dupę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz